Dzień dobry Kochani :)

Długo mnie tutaj nie było i muszę przyznać że bardzo się już za Wami stęskniłam  i moją stroną również :) Bardzo dziękuję za wytrwałość i częste wizyty, które widzę w raporcie statystyk. Grudzień był bardzo ciężki dla mnie i choć nie miałam o tym pisać jednak to zrobię... apeluję do wszystkich kobiet  badajcie piersi dziewczyny ! Ja latam po klinikach już lata bo często mam torbieliki, jedne znikają drugie powstają dlatego muszą być pod kontrolą, tym razem jednak opis był inny zmiana o nieregularnym kształcie , Birads 4 :( co za tym poszło biopsja cienkoigłowa a za nią druga mammotomiczna :( Święta tuż tuż a ja wciąż nie miałam wyniku z onkologii ... Czułam się okropnie , czułam jak życie wraz z moimi planami i marzeniami ucieka mi spod stóp i choć bardzo chciałam nie umiałam myśleć pozytywnie... Wynik odebrałam przed samym Sylwestrem i chyba nie muszę Wam pisać co czułam ... Dostałam drugą szansę od życia ! Jestem zdrowa i bardzo zmotywowana ...

8 stycznia wyruszyliśmy wraz z dziewczynkami w podróż pod Szwajcarię. Zawsze to kupujący przylatuje , przypływa bądż przyjeżdza po kocię , tym razem zostaliśmy poproszeni o pomoc w transporcie i oczywiście jest on możliwy :)  Toscę zostawiliśmy w Berlinie w jej nowym kochanym domku  i ruszyliśmy dalej. Wszystko się tak poukładało logistycznie że trasa niemal przebiegała przez Walldurn gdzie mieszka nasz Patrick synek Klary i Karolinka moja przyjaciółka od serca, którą mam dzięki hodowli ... Czy uwieżycie  że rozmawiamy przez telefon niemal codziennie i tak już od 1.5 roku !!!?:) To niesamowite, gdy przyjechała do naszego domu po malutkiego Patricka miałam wrażenie że znamy się od dzieciństwa :) to moja druga połówka , jestem szczęśliwa że los nas połączył ... a trasa ułożyła tak że mogłyśmy się spotkać ponownie. Póżnym wieczorem dotarliśmy do Walldurn.  Tootsie i True Love szybko zlokalizowały sypialnię Kacpra i wraz z kucykami Pony udały się na spoczynek :) Po kolacji  Darek poszedł spać zmęczony podróżą bo całą drogę to on kierował , warunki były fatalne a my  zrobiłyśmy sobie upragnione Pijamaparty z Fondue serowym i Aperolem, przegadałyśmy całą noc :) W południe  wyruszyliśmy dalej pod Szwajcarię odwieść dziewczynki.  W powrotnej drodze nie mogło być inaczej mieliśmy drugi cudowny wieczór i nocleg u Karoliny, Kacpra i naszego kotusia , którego mogłam wyściskać i wycałować ... Tego dnia zrobiłyśmy sobie spa :) nałożyłyśmy maseczki i rozmów nie było końca ... Muszę przyznać że bardzo się obawiałam tej podróży bo to tyle godzin ale jestem naprawdę dumna z moich dziewczynek, podróż zniosły wyśmienicie , większość czasu przespały mi na kolanach a gdy zechciały rozprostować kości  robiły to bardzo grzecznie nie przeszkadzając w prowadzeniu. Ten wyjazd choć męczączy biorąc pod uwagę kilometry i warunki na drodze był bardzo udany. Mimo wszystko odpoczęłam i bardzo miło spędziliśmy ten czas... aż tęsknię za kolejnym...

Pięknego tygodnia!

Ściskam Was mocno,

Alicja.

Dodaj komentarz