Moje śliczne dwie dziewczynki Maja & Koko

 

Otrzymałam wiadomość z domku Koko , początki były trudne ponieważ Koko potrzebowała więcej czasu na akceptacje zmiany otoczenia ale teraz jest już dobrze . Bardzo się cieszę ! Zapytałam czy mogę pokazać  list , bo to najlepsza rekomendacja a jeszcze bardziej cudowna historia napisana z głębi serca, która wzruszyła mnie do łez ....

Proszę się nie martwić...u Koko wszystko super :0)
Myślę, że zbyt wiele spraw, nowych wyzwań pojawiło się w jednym momencie :0(
Zwierzątko, o którym Maja nic nie wiedziała, koniec wakacji, pierwsza klasa... Zbyt wiele emocji i wrażeń naraz :0(
Przypuszczamy, że Koko, chcąc się bawić z Mają, przez przypadek zrobiła jej krzywdę i Maja czuła się bezbronna, nie wiedziała, jak ma reagować na jej zaczepki...
Mieliśmy nadzieję, że czas zrobi swoje. Nie naciskaliśmy...czekaliśmy. Minęło trochę czasu...małymi kroczkami Maja pokochała Koko.
Teraz jesteśmy szczęśliwi!!! :0) Jest cudownie! :0)
Mała Koko śpi smacznie obok mnie na kanapie na swoim (już teraz jej ;0) ulubionym wełnianym kocu :0)
Jest cudna!!! Teraz wiem, jak mało wiedziałam o kotach :0)
Każdy dzień przynosi coś nowego, niewiarygodnie interesującego.
Koko skradła moje ( i nie tylko moje) serce :0)
Przez pierwsze dni była nieco nieufna, chociaż w nocy w łóżku zawsze była pierwsza :0)
Uwielbia spać na mojej kołdrze a jeszcze bardziej  - pod nią :)
A dźwięk traktorka jest wszechobecny :0)
Musiało minąć trochę czasu, zanim poznała wszystkie zakamarki naszego domu. 
A ile razy jej szukaliśmy....hihihihihi
A to w szafie u Mai, a to w pudełku, w wannie...
No właśnie - wanna to jedno z ulubionych miejsc. Zwłaszcza lizanie wody :0)
Na początku baliśmy się, że wskoczy do wanny pełnej wody - kilka razy próbowała. Szalona agentka!
A toaleta to szczyt jej marzeń :0)
Rano miałczy, przytula się, prosi o pieszczoty...
Uwielbia się bawić, śmiesznie przy tym "gadając" :0)
Wędka, mały pluszak z długą metką i mała myszka to ulubione zabawki.
A blat w kuchni to zakazany owoc, który kusi :0)
Od wczoraj cwaniara, jak tylko nie patrzymy, wchodzi do zlewozmywaka i wylizuje krople wody.
A czyścioszka z niej niesamowita.
Maja ma ataki śmiechu, jak widzi jej akrobatyczne popisy, "nożne wygibasy"... :0)
Zastanawiałam się, jak koty myją sobie głowę? - teraz już wiem. HIhIHIH
A maż??? Oszalał na jej punkcie :) Nosi ją na rękach - dosłownie i w przenośni :0)
Apetyt jej dopisuje. Mokrą karmę zjada w mig! A suchą sobie sama dozuje.
Na początku były sprzeczki ;0), kto ma dać Koko jeść. Każdy chciał być jej ulubieńcem.
Uwielbiam, jak budzi mnie, liżąc swoim szorstkim małym języczkiem po nosie :0) Czasem i o 5 rano.
Urocze :0)
Znajomi śmieją się, że wpasowała się w klimat naszego domu, również w jego kolorystykę .... Pasuje jak ulał ;0)
Jak usiądzie na komodzie, to jakby była nową ozdobą :0)
Mogłabym tak pisać w nieskończoność ...

Dziękujemy Pani za CUDOWNEGO ANIOŁKA, który zmienił nasze życie - na lepsze! :0)

Pozdrawiamy Marzena, Robert i Maja

 

Dodaj komentarz